Dla niektórych koszenie trawy jest czystym relaksem. Po godzinach biurowej pracy lub siedzenia przed ekranem komputera, lubią uruchomić kosiarkę i oddać się nieskomplikowanej czynności koszenia, której efekty widać prawie natychmiast. Jednak, dla większości posiadaczy ogrodów i działek, koszenie trawy nie jest specjalną przyjemnością i z przerażeniem patrzą, że dopiero co skoszona trawa, ponownie wymaga interwencji. Rozwiązaniem dla takich osób może być robot koszący.
Jak działa robot koszący?
Działanie robota koszącego można w pewnym sensie porównać do działania robotów odkurzających. Tak, jak odkurzający robot wyręcza gospodynie domowe w codziennym odkurzaniu podłóg, tak robot koszący samodzielnie zajmuje się koszeniem trawnika. Jest to oczywiście porównanie uproszczone, ale robot koszący tak rzeczywiście działa. Od spodu jest wyposażony w trzy albo cztery koła i nóż tnący. Działa dzięki akumulatorowi, którego praca trwa od jednej do kilku godzin. Tuż przed rozładowaniem akumulatora, urządzenie samodzielnie wraca do stacji doładowującej, aby potem ponownie kontynuować koszenie. Można zadać pytanie, jeśli robot jeździ po trawniku i kosi trawę, to czy przy okazji nie skosi kwiatów na klombie? Otóż nie, bo uniemożliwi mu to specjalny przewód obwodowy.
Do czego służy przewód obwodowy w robocie koszącym?
Zadaniem przewodu obwodowego jest ustalenie granic miejsca, gdzie robot koszący może działać. Zwykły cienki przewód elektryczny jest układany na obrzeżach trawnika. Jeśli robot najedzie na taki przewód, natychmiast zmienia trasę koszenia. Przewodem chroni się nie tylko brzegi trawnika, ale i klomby, a nawet niewielkie krzewy. Nie jest on potrzebny w przypadku drzew, bo robot ma z przodu specjalny zderzak wyposażony w czujniki. Zderzak dotyka drzewa, uznaje za przeszkodę i zmienia trasę. Przewód obwodowy jest zasilany prądem o niskim natężeniu i dlatego jest całkowicie niegroźny dla ludzi i zwierząt. Tworzy obwód zamknięty, a jego początek i koniec są podłączone do stacji ładującej. Zaletą robota koszącego jest i to, że można go odpowiednio zaprogramować. Nie ma problemu z ustawienie koszenia na konkretne dni lub nawet godziny.
Co z trawą po koszeniu?
Trawa po skoszeniu jest najczęściej grabiona i zostawiana na kompost. Zdarza się, że pozostaje na trawniku. Jeśli jest jej mała ilość, stanowi cenny nawóz po rozłożeniu. Niestety, jeśli jest jej więcej, może dojść do zniszczenia trawnika. A co się dzieje z trawą, którą ściął robot? Otóż jest ona mulczowana. Na czym polega ten proces? Trawa, która jest mulczowana, powinna być bardzo często koszona i rozdrabniana na drobniutkie kawałeczki o wielkości kilku milimetrów. Tak skoszone skrawki trawy pokrywają trawnik delikatną mgiełką, a zanim się rozłożą – uniemożliwiają odparowywanie wody, co w suchych letnich miesiącach jest bardzo korzystne. W późniejszym okresie stanowią doskonały nawóz, gdyż zawierają związki azotu, fosforu i potasu.
Zalety robotów koszących
Przede wszystkim trawnik jest zawsze idealnie przycięty bez większego wysiłku z naszej strony. Chwasty nie mają możliwości się rozprzestrzenić. Praktycznie jest też wyeliminowany problem kretowisk. Krety nie lubią bowiem emitowanych przez robot dźwięków.
Robot koszący – żeby nie było tak dobrze
Roboty koszące mają również swoje wady. Podstawowa – to cena. Nie ukrywajmy, jest to gadżet za który jak na razie trzeba sporo zapłacić. Cena najprostszych modeli oscyluje w granicach dwóch-trzech tysięcy złotych. Te, z lepszym wyposażeniem, kosztują nawet pięć tysięcy złotych. Na duże trawniki (3-5 tys. m2) potrzebny jest robot, którego koszt dochodzi nawet do 10 tys. Można dość szybko przeliczyć, czy opłaca się płacić za koszenie trawy, czy jednorazowo kupić odpowiedni model robota koszącego. Inna wada to trudności w założeniu przewodu obwodowego. Może to potrwać kilka godzin, a i tak nie wszyscy sobie z tym radzą. Taką usługę trzeba więc dodatkowo zamówić, co oczywiście kosztuje. Inna wada to trudności w cięciu trawy przy murach, ścianach budynku. Robot sobie po prostu z tym nie poradzi. Konieczne jest więc uruchomienie tradycyjnej podkaszarki.
Roboty koszące to jeszcze nowość na rynku, ale nowość zyskująca coraz więcej zwolenników. Jest to na pewno jakaś alternatywa w stosunku do tradycyjnej kosiarki, a czy warto ją rozważyć? O tym każdy posiadacz trawnika musi zdecydować samodzielnie.
artykuł sponsorowany